piątek, 5 lipca 2013

Six.


Justin:

Przejechałem samochodem na drugą stronę ulicy, pod dom Kayden, abym mógł zabrać ją do domu jej taty.

Wyskoczyłem z samochodu i podszedłem do drzwi frontowych, wchodząc do środka. Zawsze tak robię, nie pukając, czy używając dzwonka. Nasze rodziny były ze sobą bardzo blisko.

Poszedłem do kuchni, gdzie znalazłem Kayden pakującą szczoteczkę do zębów do plecaka. Przyszła jej mama, a ja uśmiechnąłem się do nich.

- Hej. – odezwała się Kayden, podchodząc do mnie i całując w policzek, zanim poszła do salonu, aby coś wziąć. Usiadłem na stołku przy ladzie.

Z jakiegoś powodu, poczułem mrowienie w środku, kiedy pocałowała mnie w policzek.

- Więc, jak się macie we dwoje? – Kate spytała, opierając się o ladę. Wzruszyłem ramionami. – Dobrze.

Trochę się zaśmiała. – Nie. Mam na myśli… czy cokolwiek… się zmieniło?

Minutę zabrało mi zrozumienie tego o co jej chodziło. Gdy zdałem sobie sprawę, moje oczy szeroko się otworzyły. – Nie. Nie, oczywiście, że nie. – powiedziałem.

Wow, to jest żenujące.

- Szkoda. – Kate powiedziała z westchnieniem. Spojrzałem na nią. – Co?

Spojrzała na mnie. - Ja po prostu… nie chcę, aby Kayden z kimś skończyła, to byłyby złe wieści. Chcę, aby była z kimś, komu ufa i kto będzie się nią opiekował i zajmował. I wiem, że w tych sprawach może polegać na tobie. – powiedziała.

Ok, to staje się bardziej żenujące.

- Uh… tak. – powiedziałem.

Dzięki Bogu w tym czasie przyszła Kayden.

- Okay, jestem gotowa. – powiedziała. – Dobrze. – odpowiedziałem.

Cofnęła się i przytuliła mamę.

- Chodźmy. – powiedziała, odrywając się i ustawiając przy drzwiach.

Szybko podszedłem i pocałowałem Kate w policzek. – Uważaj na nią, Justin. – wyszeptała mi do ucha, zanim się od niej odsunąłem.

Nie wiedziałem, czy mówiła o bezpiecznej jeździe, czy o czym, kiedy rozmawialiśmy przed kilkoma sekundami.

Ale nie chciałem się dowiedzieć. Szybko posłałem jej uśmiech i poszedłem za Kayden do wyjścia.

Oboje weszliśmy do mojego samochodu, a Kayden postawiła swoją torbę na podłogę. Wycofałem się z podjazdu i wystartowałem w kierunku domu jej ojca.

- Justin, mogę ci coś powiedzieć? – zapytała, gdy wyjechaliśmy z naszej okolicy. – Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko, Kayd. – odpowiedziałem.

- Okay, szczerze, to nie lubię jeździć do domu mojego taty. Nigdy nie ma go w domu i zawsze jestem sama. – powidziała.

Spojrzałem na nią i się zaśmiałem. – Aww. Moja mała Kayden Gator boi się być sama w domu? -  znów zacząłem ją typować.

- Poważnie, Justin. Nie lubię być u mojego taty. – powiedziała. Westchnąłem. – Cóż, nie mogę być tam cały czas, Kayd. – powiedziałem jej.

- Nie pytam cię, czy byś mógł, Justin. Po prostu mówię. – odpowiedziała. – Spójrz, będzie w porządku. Obiecuję. Jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebować, kiedy tu jesteś, po prostu zadzwoń. – powiedziałem jej. – Ok. odpowiedziała.

- Tylko postaraj się nie potrzebować niczego, bo nie czuję się ja twoja opiekunka. – zażartowałem.

Uderzyła moje ramię, ale nie mocno. Zachichotałem.

Wkrótce, wjechaliśmy na podjazd jej taty. Jak zwykle nie było go w domu.

Nie mówiłem tego nikomu, ale czasami myślę, że tata Kayden ma dziewczynę, z którą spędza cały ten czas. Chodzi mi o to, że jaki glina spędza tyle czasu w pracy? Ale dlaczego tak ukrywa tą swoją „dziewczynę” ? Cokolwiek…

Kayden i ja wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do frontowych drzwi. Otworzyła je i weszliśmy do środka.

Dom jej taty jest mniejszy niż jej mamy, ale nie za bardzo.

- Zabiorę cię jutro rano do szkoły, - powiedziałem jej. – Okay. – odpowiedziała, stawiając torbę na podłogę.

Zamknąłem ją w uścisku i mocno trzymałem jej drobną sylwetkę. Chciałbym spędzić z nią noc.

- Wszystko w porządku, Justin? – jej głos zapytał. Puściłem ją i się uśmiechnąłem. – Tak. Tylko będę tęsknił. – powiedziałem. Spojrzała na mnie. – Zobaczysz mnie rano. – przypomniała mi. – Tak, wiem. – powiedziałem.

Spojrzałem w jej duże brązowe oczy i nagle poczułem ochotę, aby ją pocałować. Czekaj. Co?

odchrząknąłem i odsunąłem się. – Więc, do zobaczenia jutro. – powiedziałem z uśmiechem. – Pa. – odpowiedziała całując mnie w policzek. Znów naszło mnie to samo uczucie.

O mój Boże, co się dzieje?

Posłałem jej ostatnie spojrzenie, zanim ruszyłem do drzwi, a później do samochodu.

Będąc już w środku, oparłem głowę na kierownicy.

Dobrze wiem, co się dzieje. Zaczynam lubić Kayden… bardziej niż przyjaciółkę.


________________________________________________________________________
Proszę, zostaw komentarz.... <3

6 komentarzy:

  1. Świeeeeeeeeeeeeeeetne *.* . Dzięki, że tłumaczysz ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskieee ,nie mogę się doczekać nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę super łumaczysz i wogóle dzięki ,że to robisz :))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa ! Ojejku ale uroczo :D

    OdpowiedzUsuń