niedziela, 4 sierpnia 2013

Thirteen.


Kayden:

Na sobotnią noc, wróciłam do mamy. To cud, że mogłam pożegnać się z moim tatą. Zazwyczaj jest w pracy, gdy ja wychodzę.

Leżąc na łóżku, moje myśli powędrowały ku Justinowi.

Czy błędem było wybranie przyjaźni i zignorowanie moich uczuć do niego? Oczywiście, myślę, że on nie wie, że go lubię. A tak w ogóle, myślę, że to on mnie nie lubi.

Nagle moje drzwi się otworzyły i wszedł… wow, o wilku mowa.

- Hello, młodsza siostro. – powitał mnie, kładąc się obok mnie. – Cześć, starszy bracie. – zawtórowałam.

- Co tu robisz? – spytałam go. Owinął ramiona wokół mnie, a głowę położył na moim brzuchu. – Po prostu odwiedzam moją Kayden Gator. – odpowiedział wzruszając ramionami. – Ah. – odpowiedziałam.

Leżeliśmy tak w komfortowej ciszy. Uwielbiam chwile takie jak ta, gdy jesteśmy tylko my we dwoje i jest spokój i cisza.

Nagle, Justin na mnie spojrzał.

Zwróciłam na niego wzrok. – Co? – spytałam.

Nie odpowiedział. Zamiast tego, uniósł się nade mnie i usiadł okrakiem. Co z nim jest?

Wtedy zaczął się obniżać.

Oh, skarbie, chciał mnie znów pocałować. Co powinnam zrobić.

Po kilku sekundach, jego usta znalazły się na moich i tak, znów się całowaliśmy.

Fajerwerki i motyle wybuchły w moim brzuchu, gdy nasze usta zaczęły współgrać. Nigdy nie myślałam, że z tych wszystkich ludzi, Justin może sprawić bym tak się poczuła.

Po wspaniałych dwóch, lub trzech minutach, odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy.

Boże, te jego hipnotyzujące, kawowe oczy.

- Kayden. – wyszeptał. – J-Ja myślę, że się w tobie zakochałem.

Whoa!

Czy-co-o-Whoa!

 

Okay, Kayden, uspokój się. Opanuj się.

Justin mnie lubi. Myślę, że się myliłam. Bardzo myliłam.

- C-co? – ledwie wydusiłam.

Spojrzał na mnie, zanim się podniósł i zabrał mnie ze sobą. Wziął mnie w swoje ramiona i po prostu trzymał.

- Zakochałem się w tobie. – wyszeptał w skórę mojej szyi.

Wow. Czy to się naprawdę stało?

Ramiona miałam przytwierdzone do jego szyi, a on uwięził moją talię w swoim uścisku.

Odsunęłam się, ale utrzymując ramiona na jego szyi, gdy on nadal mnie trzymał.

- A-ale my… byliśmy najlepszymi przyjaciółmi i-i…

- Shhh. – przerwał mi, obniżając się i delikatnie całując linię mojej szczęki. – Wiem. – wyszeptał w moją skórę, wysyłając dreszcze w dół moich pleców.

Przeniosłam moje ręce na jego klatkę piersiową, gdy ponownie pocałował mnie w linię szczęki, później policzek, zostawiając szlak pocałunków aż do moich ust, zanim je musnął.

- Wiem, że nie powinniśmy być razem. – wymamrotał w moje usta. Odsunął się i spojrzał mi w oczy, zakładając pasemko moich włosów za ucho i kładąc rękę na moim policzku.

Z jakiegoś powodu, zadrżałam pod wpływem jego dotyku.

Ja, zdenerwowana przez Justina? Psh! Nie ma mowy… co nie?

- Ale to nie znaczy, że nie możemy ze sobą być. – dodał. Spojrzałam na niego i potrząsnęłam głową, po czym wstałam na nogi.

- Nie, Justin. Musimy się nad tym zastanowić. – powiedziałam. Również się podniósł.

- Kayden, myślałem o tym tysiąc razy. Wiem jakie jest ryzyko. – powiedział do mnie.

- Tak, cała nasza przyjaźń. Wiesz, jedyna jaką mieliśmy przez całe nasze życia. – skomentowałam.

- Dlaczego to miałoby nas zatrzymać? – zapytał. – Bo jeśli któreś z nas zawini, nasza przyjaźń przepadnie. – odpowiedziałam.

- Nie ufasz mi? – spytał, robiąc niewielki krok w moją stronę. – Tak, ufam. Po prostu… boję się, że wszystko się zmieni. – powiedziałam, ostatnią część wypowiadając delikatnie.

Justin wetchnął i przyciągnął mnie w swoje ramiona. – Nie martw się, Kayd. Nie pozwolę, aby cokolwiek złego nam się przytrafiło. – powiedział mi na ucho.

Wierzę Justinowi bardziej niż komukolwiek innemu, i mam do niego całkowite zaufanie, w tym, że nie powoli czemukolwiek zaprzepaścić naszej przyjaźni. Ale nadal nie mam pewności co do tego pomysłu.

- Co o tym myślisz? – Justin zaczął, szybko odsuwając się ode mnie. – Jeśli cokolwiek w naszych relacjach zacznie się psuć, cóż, po prostu zapomnimy o tym i wrócimy do bycia tylko przyjaciółmi. Okay?

W porządku, trochę lubię ten pomysł.

Minutę zabrało mi zastanowienie się nad tym.

Pozytywy: będę mogła być z Justinem, nie będę musiała więcej kryć moich uczuć.

Negatywy: ryzyko stracenia naszej przyjaźni z jego inicjatywy.

Cóż, jest więcej pozytywów, niż negatywów, więc odpowiedź brzmi…

- Okay. Będę z tobą chodzić, Justin.
 
 
 
 
_______________________________________________________________________
 
Hello , hello !
Dziękuję wszystkim za tyle wyświetleń mojego błoga ! <3
Wiem, że to nie jest bardzo dużo, ale i tak się cieszę :D
Nowy rozdział dodam tylko wtedy, jeśli pod tym rozdziałem będzie co najmniej 5 komentarzy.
ily <3
@Bieburrx

7 komentarzy: