Justin:
- Zejdź mi z
drogi, mała! – rozkazałem Kayden. Zatrzymała grę video, w którą graliśmy i
rzuciła mi spojrzenie.
- Naprawdę?
Spotykamy się, a ty cały czas mnie typujesz? –zakwestionowała.
Zachichotałem
i przysunąłem się bliżej niej. Owinąłem ramię wokół niej i zniżyłem się. –
Zawsze będę cię typować, Kaydie Bear. – wyszeptałem w jej ucho.
Poczułem jak
zadrżała, na co się uśmiechnąłem i odsunąłem.
- A teraz
masz włączyć grę i się ruszać! – wykrzyknąłem. Skrzyżowała ramiona.
- Zmuś mnie.
– powiedziała. Przywołałem na twarz przebiegły uśmieszek. – Zrobię to. – powiedziałem,
zanim zepchnąłem ją i przycisnąłem do podłogi.
Uniosłem się
nad nią i zacząłem łaskotać jej brzuch i boki.
Jej śmiechy
i piski dało się słyszeć w całym salonie w domu jej mamy, a ja nie mogłem
zrobić nic innego poza uśmiechnięciem się.
- Dobra,
Justin! Wygrałeś! – krzyknęła. Przestałem ją łaskotać, ale z niej nie zszedłem.
Zamiast
tego, zniżyłem się i pocałowałem ją delikatnie, ale z pasją. Niechętnie oddała
pocałunek.
W ciągu
sekundy, odepchnęła mnie. – Nie całuj mnie, gdy jestem na ciebie zła. –
powiedziała, gdy z niej zszedłem. Znów skrzyżowała ramiona.
Zachichotałem.
– Aww, czy moja mała Kayden jest zdenerwowana? – zagruchałem dziecięcym głosem.
Nie patrzyła
na mnie, ale mogłem powiedzieć, że walczyła z uśmiechnięciem się.
- Daj
spokój, Kayden. Bądź szczęśliwa. – powiedziałam, gdy przyciągnąłem ją na swoje
kolana i zamknąłem ją w moich ramionach.
Nadal na
mnie nie patrzyła, ale musiałem przyznać, że przegrała walkę ze swoim
uśmiechem.
- Nie
uśmiechaj się, Kayden. Nie uśmiechaj. – powiedziałem. To był sposób, dzięki
któremu zawsze wpadała.
Nie mogła
się już dłużej powstrzymywać. Uśmiech zawitał na jej twarzy, a ona uderzyła
mnie w klatkę piersiową. – Nienawidzę cię. – powiedziała.
Próbowała
się podnieść, ale trzymałem ją mocniej w moich ramionach. – Justin, pozwól mi
iść. – jęknęła. Zignorowałem ją.
- Justiin. –
kontynuowała. Uśmiechnąłem się i schyliłem. Moja twarz unosiła się zaledwie
centymetry nad jej.
- Kooocham
cię, Kayden. – zagruchałem. Zmarszczyła nos, wciąż pozostając cicho.
- Powiedz,
że mnie kochasz, inaczej cię nie puszczę. – rozkazałem. Wywróciła oczami,
poddając się.
- Też cię
kocham, Justin. – odpowiedziała. Uśmiechnąłem się i cmoknąłem ją w usta, zanim
ją wypuściłem.
- Aww,
jesteście tacy słodcy. – ktoś zza nas powiedział, sprawiając, że odskoczyliśmy.
Spojrzeliśmy
do tyłu, aby zobaczyć nasze mamy stojące tam z dużymi uśmiechami na twarzach.
- To się
staje niezręczne. – Kayden wymamrotała. Zaśmiałem się.
Wow, jestem szczęściarzem, że ją mam.
- Justin,
mogę wejść? – stłumiony głos mojej mamy odezwał się zza drzwi. – Tak. –
odpowiedziałem.
Otworzyła
drzwi i weszła do mojego pokoju, siadając na łóżku, tuż obok mnie.
- Więc, jak
tam u ciebie i Kayden? – zapytała.Cóż, to pytanie, które przywołuje
wspomnienia.
- Dobrze. –
wzruszyłem ramionami. Uśmiechnęła się. – Tak się cieszę, że jesteście razem. –
powiedziała. – Tak, ja też. – przytaknąłem, uśmiech również wkradł się na moją
twarz.
- Ale,
kochanie. – zaczęła, a jej uśmiech zbladł. Skupiłem na niej całą swoją uwagę. –
Nie zrań jej. – powiedziała. – Ona jest zbyt krucha, aby móc mieć z tym do
czynienia, biorąc pod uwagę jej przeszłość.
Co? Dokąd to
zmierza? Dlaczego miałbym kiedykolwiek zranić Kayden? Nigdy nie pomyślałbym o
zranieniu jej.
Znam ją
lepiej niż ktokolwiek inny, i wiem, że nie byłaby wstanie wytrzymać, gdyby ktoś
złamał jej serce.
- Mamo,
wiesz, że nigdy bym jej nie zranił. –powiedziałem. – Wiem, Justin. Po prosu nie
chcę mieć do czynienia ze złamaniem jej serca po tym, gdy jej rodzina przechodziła
przez wiele bólu związanego z rozwodem. – odpowiedziała. Skinąłem ze
zrozumieniem.
- Mamo, mogę
ci coś powiedzieć? – spytałem ją. – Oczywiście. – odpowiedziała, uważnie mi się
przyglądając.
Wziąłem
głęboki wdech. – Myślę, że tata Kayden ma sekretną dziewczynę. – wydusiłem.
Mama uniosła
brwi. – Sekretną dziewczynę? Co sprawiło, że tak myślisz? – zapytała.
- Cóż, to
wcale nie ma sensu, on pracujący tak bardzo. Naprawdę, on jest tylko gliną, nie
szefem albo szeryfem. – wytłumaczyłem.
- I dlatego
sądzisz, że ta dziewczyna jest tajemnicą? – spytała. Westchnąłem z dezaprobatą.
– Nie wiem. Ale to ta część, której nie lubię. - odpowiedziałem.
Skinęła i
poklepała moje kolano. – Cóż, cokolwiek się wydarzy, bądź tu dla Kayden.
Pokiwałem twierdząco
głową. – Będę. – posłała mi ostatni uśmiech, zanim wstała i opuściła mój pokój.
Położyłem
się na łóżku, z rękami splecionymi na czole.
Pozwoliłem
moim myślom powędrować ku przyjemniejszym myślom. Większość z nich była
związana z Kayden.
______________________________________________________________________________
Szkoda, że taki krótki....
Ale co o nim sądzicie?
piszcie co wam się podoba. Fajnie jest czytać wasze komentarze. <3
Przepraszam, że dopiero dziś, ale nie miałam czasu na przetłumaczenie.
obiecuję, że następny rozdział dodam tego samego dnia, co ukaże się tu co najmniej 8 komentarzy ;)
Przy okazji zapraszam was do czytania mojego opowiadania.
Kocham was! <3
@Bieburrx
To opowiadanie całe ocieka słodkoscia awwwwwwwwwwwwwwww !! <3<3 edszfcjbnczxudpfb Kocham to !!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejnyyyyy !! :DD <3<3
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww. *_*
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńKocham twoje tłumaczenie <3333
OdpowiedzUsuńNiesamowite opowiadanie !!
OdpowiedzUsuńNIe moge sie doczekać nastepnego rozdziału *_*
OdpowiedzUsuń<33 genialne!
OdpowiedzUsuńsuperowe kocham <33
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuń