sobota, 29 czerwca 2013

Four.


Justin:

- Cześć chłopaki! – głos Ryana rozbrzmiał w moim domu. – Jesteśmy tutaj! – Chaz dodał, gdy wchodzili do salonu. – Oh, cieszmy się… - Kayden powiedziała sarkastycznie. Zaśmiałem się gdy Ryan i Chaz spojrzeli na nią. – Hey, w zeszłym tygodniu ocaliliśmy ci życie. Masz być dla nas miła. – powiedział Ryan, wskazując na nią palcem. – W porządku, zapomniałam. – powiedziała.

- Oh daj spokój Kayd, Nie mam zamiaru cię zabić. – odezwałem się. – Prawie uderzyłeś mnie w głowę nożyczkami. – powiedziała. Byłem cicho.

Wiem, że zastanawiacie się o co chodzi, ale wolałbym o tym nie mówić.

- Zejdź stąd, mała. – powiedział Ryan, przesadzając Kayden na przeciwległą kanapę do mojej. – Oh zamknij się. – warknęła. Chaz opadł na miejsce obok mnie. – Zmuś mnie. – Ryan odpalił. – Justin, Ryan jest dla mnie wredny. – Kayden powiedziała do mnie. – Ryan, przestań być wredny. Tylko ja mogę być dla niej złośliwy. – powiedziałem do Ryana. Spojrzałem na Kayden i uśmiechnąłem się do niej, na co ona skrzyżowała ramiona.

- Chaz, Justin jest wredny. – powiedziała do Chaza. – Hey, słyszałaś go. On może być dla ciebie wredny. – Chaz odpowiedział, ponosząc ręce do góry. – Ojej, dzięki placku. – odpowiedziała. Zaśmiał się.

- Wiecie co? Wszyscy jesteście wredni. Idę do domu. – powiedziała, wstając. – Nie, Kayden. Zostań. – Ryan błagał. Pokręciła głową wysyłając mi proszące pojrzenie. Skinąłem. – Dajcie jej odejść. – powiedziałem.

- Dzięki, Justy. – uśmiechnęła się do mnie. – Napisz do mnie gdy będziesz w domu, żebym wiedział, że nie zostałaś potrącona przez samochód. – powiedziałem jej. Spojrzała na mnie. – Mój dom jest po drugiej stronie ulicy. – powiedziała. – No właśnie. Musisz przejść przez ulicę. – powiedziałem. Wywróciła oczami i wyszła. Zachichotałem.

- Okay, na poważnie, jak to możliwe, że nigdy się w niej nie zakochałeś? Ona jest cudowna. – Chaz zapytał. Rzuciłem mu spojrzenie. – Co? – spytałem.

- On ma rację. Znasz ją od zawsze i nigdy nic do niej nie czułeś. – powiedział Ryan. – Nie. – odpowiedziałem. – Nie możesz nam powiedzieć, że nigdy nie myślałeś o tym, co by było, gdybyście byli parą. – powiedział Chaz.

Westchnąłem. – Okay, yeah, myślałem o tym wcześniej, ale nie chciałbym aby to zniszczyło naszą przyjaźń. – odpowiedziałem. – Ha! Przyznałeś się! – Ryan krzyknął. – Yeah, ale chłopaki, to nigdy się nie stanie. Ona jest jak moja młodsza siostra. – przypomniałem im. – Cokolwiek. – rzucił Chaz.

Pokręciłem głową i włączyłem TV.

Aczkolwiek, nie mogłem przestać myśleć o tym, co powiedzieli. Znam ją od 18 lat i nigdy się w niej nie zakochałem. To znaczy, uważam, że jest piękna i zabawna i słodka i miła. I uwielbiam jej śmiech i jej oczy. I uwielbiam ją trzymać i być w jej pobliżu, ale…

Jasny gwint! Czy ja naprawdę właśnie powiedziałem to wszystko?

Jestem zakochany w Kayden? Czy ona kiedykolwiek mnie lubiła? Cóż, wiem, że lubiła mnie w przedszkolu, ale jej przeszło.

Albo ona…?
 
 
______________________________________________________________________________
no i coś zaczyna się dziać! mhdbvocg
Jesteście ciekawi co dalej? ;)
jeśli tak, to wpadajcie i komentujcie. jak już mówiłam, zależy mi na tym :)
Miłego czytania :3

2 komentarze: