Justin:
- Cześć
chłopaki! – głos Ryana rozbrzmiał w moim domu. – Jesteśmy tutaj! – Chaz dodał,
gdy wchodzili do salonu. – Oh, cieszmy się… - Kayden powiedziała sarkastycznie.
Zaśmiałem się gdy Ryan i Chaz spojrzeli na nią. – Hey, w zeszłym tygodniu
ocaliliśmy ci życie. Masz być dla nas miła. – powiedział Ryan, wskazując na nią
palcem. – W porządku, zapomniałam. – powiedziała.
- Oh daj
spokój Kayd, Nie mam zamiaru cię zabić. – odezwałem się. – Prawie uderzyłeś
mnie w głowę nożyczkami. – powiedziała. Byłem cicho.
Wiem, że
zastanawiacie się o co chodzi, ale wolałbym o tym nie mówić.
- Zejdź
stąd, mała. – powiedział Ryan, przesadzając Kayden na przeciwległą kanapę do
mojej. – Oh zamknij się. – warknęła. Chaz opadł na miejsce obok mnie. – Zmuś
mnie. – Ryan odpalił. – Justin, Ryan jest dla mnie wredny. – Kayden powiedziała
do mnie. – Ryan, przestań być wredny. Tylko ja mogę być dla niej złośliwy. –
powiedziałem do Ryana. Spojrzałem na Kayden i uśmiechnąłem się do niej, na co
ona skrzyżowała ramiona.
- Chaz,
Justin jest wredny. – powiedziała do Chaza. – Hey, słyszałaś go. On może być
dla ciebie wredny. – Chaz odpowiedział, ponosząc ręce do góry. – Ojej, dzięki
placku. – odpowiedziała. Zaśmiał się.
- Wiecie co?
Wszyscy jesteście wredni. Idę do domu. – powiedziała, wstając. – Nie, Kayden.
Zostań. – Ryan błagał. Pokręciła głową wysyłając mi proszące pojrzenie.
Skinąłem. – Dajcie jej odejść. – powiedziałem.
- Dzięki,
Justy. – uśmiechnęła się do mnie. – Napisz do mnie gdy będziesz w domu, żebym
wiedział, że nie zostałaś potrącona przez samochód. – powiedziałem jej.
Spojrzała na mnie. – Mój dom jest po drugiej stronie ulicy. – powiedziała. – No
właśnie. Musisz przejść przez ulicę. – powiedziałem. Wywróciła oczami i wyszła.
Zachichotałem.
- Okay, na
poważnie, jak to możliwe, że nigdy się w niej nie zakochałeś? Ona jest cudowna.
– Chaz zapytał. Rzuciłem mu spojrzenie. – Co? – spytałem.
- On ma
rację. Znasz ją od zawsze i nigdy nic do niej nie czułeś. – powiedział Ryan. –
Nie. – odpowiedziałem. – Nie możesz nam powiedzieć, że nigdy nie myślałeś o
tym, co by było, gdybyście byli parą. – powiedział Chaz.
Westchnąłem.
– Okay, yeah, myślałem o tym wcześniej, ale nie chciałbym aby to zniszczyło
naszą przyjaźń. – odpowiedziałem. – Ha! Przyznałeś się! – Ryan krzyknął. –
Yeah, ale chłopaki, to nigdy się nie stanie. Ona jest jak moja młodsza siostra.
– przypomniałem im. – Cokolwiek. – rzucił Chaz.
Pokręciłem
głową i włączyłem TV.
Aczkolwiek,
nie mogłem przestać myśleć o tym, co powiedzieli. Znam ją od 18 lat i nigdy się
w niej nie zakochałem. To znaczy, uważam, że jest piękna i zabawna i słodka i
miła. I uwielbiam jej śmiech i jej oczy. I uwielbiam ją trzymać i być w jej pobliżu,
ale…
Jasny gwint!
Czy ja naprawdę właśnie powiedziałem to wszystko?
Jestem
zakochany w Kayden? Czy ona kiedykolwiek mnie lubiła? Cóż, wiem, że lubiła mnie
w przedszkolu, ale jej przeszło.
Albo ona…?
______________________________________________________________________________
no i coś zaczyna się dziać! mhdbvocg
Jesteście ciekawi co dalej? ;)
jeśli tak, to wpadajcie i komentujcie. jak już mówiłam, zależy mi na tym :)
Miłego czytania :3
czekam na kolejny rozdział :)!
OdpowiedzUsuńjak słodko <3
OdpowiedzUsuń