czwartek, 27 czerwca 2013

Two.


Justin:

- Justin, wstawaj. – słodki głos dotarł do moich uszu, przez co moje oczy lekko się otworzyły.

Spojrzałem w górę, aby zobaczyć Kayden skaczącą po moim łóżku.

- Mmmm, Kayden, próbuję spać. – jęknąłem mrużąc oczy.

- Jest 10:30! Wstawaj leniu. – oznajmiła wdrapując się i siadając na moim brzuchu.

- Shhh. – uciszyłem ją, łapiąc ją w talii i kładąc obok mnie. – Jeszcze tylko pięć minut. – błagałem otaczając ją ramionami, zamykając ją w uścisku. – Nieee. Wstawaj. Chcę iść do parku. – powiedziała jak małe dziecko, wijąc się. Nie mogłem nic zrobić, że się uśmiechnąłem.

Myślę, że to będzie tą częścią Kayden, która nigdy nie dorośnie.

- Shhh. – powtórzyłem, wtulając twarz w jej szyję.

- Justiin. Wypuść mnie. – zaprotestowała. – I wstawaj! – dodała lekko uderzając mnie w ramię.

- Ugh! Dobra. – rzuciłem, dając jej odejść. Wyskoczyła z moich ramion i pomogła mi się podnieść.

- Weź prysznic i się ubierz. Będę na dole. – odparła, popychając mnie w stronę łazienki. Skinąłem biorąc ręcznik i wchodząc pod prysznic.

Gdy byłem gotowy, poszedłem na dół i znalazłem Kayden rozmawiającą z moimi rodzicami, którzy pili swoją kawę.

 Podszedłem do lodówki i wyjąłem mleko, wypijając trochę. – Pośpiesz się z jedzeniem i możemy iść. – powiedziała Kayden.

Wstawiłem mleko z powrotem do lodówki i spojrzałem na nią. – Strasznie dziś szefujesz, wiesz o tym? – powiedziałem jej.

- Cóż, obiecałeś, że zabierzesz mnie dziś do parku. – przypomniała mi.

Racja, zapomniałem o tym.

Szybko zjadłem miskę płatków, po czym wstawiłem ją do zlewu i zabrałem swój telefon.

- Miłej zabawy. – moja mama powiedziała, gdy wychodziliśmy. – Uważaj na nią, Justin. – dodał mój tata. – Zawsze na nią uważam. – odpowiedziałem, uśmiechając się do Kayden.

*caugh* - Oszust. - *caugh* - zażartowała, udając kaszel. Posłałem jej ostrzegające spojrzenie, na co ona wydęła usta.

- Co to było, Kayden? – moja mama spytała. – Nic. Musimy iść, pa. – powiedziałem szybko, biorąc Kayden za rękę i prowadząc ją do drzwi.

Gdy tylko byliśmy za drzwiami, zwróciłem się do niej. – Jesteś martwa. – powiedziałem. Jej oczy się rozszerzyły i zaczęła ode mnie uciekać.

Zachichotałem i zacząłem ją gonić. Była szybka, ale nie zbyt szybka. Złapałem ją i podniosłem z ziemi, wirując z nią tak że zaczęła piszczeć i chichotać. Ona jest taka słodka.

Postawiłem ją na ziemię i spojrzałem na nią. – Dbam o ciebie. – powiedziałem. – Tak, jasne! – wykrzyknęła. – Kto uratował cię przed tym strasznym dzieciakiem, który próbował cię pocałować jakiś rok temu? – zakwestionowałem. Spojrzała w dół i wymamrotała. – Ty. – zaśmiałem się. – Dokładnie.

Objąłem ją ramieniem i zaczęliśmy iść do parku.

Nigdy nie pozwalałem chodzić jej tam samej, ponieważ około dwa lata temu, ta 13-latka została prawie porwana przez tych dziwaków, którzy się tam obijali.

Yeah, całkowicie chronię Kayden. Ona jest jak moja młodsza siostra i nie chcę aby cokolwiek jej się stało. Gdy jej taty nie ma w pobliżu, czuję jakby moim obowiązkiem było chronienie jej i dbanie o nią.

Gdy dotarliśmy do parku, Kayden pobiegła na huśtawki. Zaśmiałem się i poszedłem do jej huśtawki, stając z tyłu i lekko ją odpychając.

Przysięgam, czasami wciąż zachowuje się jak dziecko. Ale dla mnie jest okay. To słodkie.

Po jakimś czasie, usiedliśmy na huśtawkach i zaczęliśmy rozmawiać. Od czasu do czasu mieliśmy drobne sprzeczki, przez jakieś głupie rzeczy, z którymi się nie zgadzaliśmy, na przykład która drużyna sportowa, jedzenie, albo film jest lepsze. To tylko my.

Ale naprawdę nie lubię kłócić się z Kayden, biorąc pod uwagę jej przeszłość i przez co musiała przejść z rodzicami. Wiem, że wciąż się spierają, aż do dziś.

Wreszcie koło południa zdecydowaliśmy się na lunch. Szliśmy w dół ulicy do Wendy i wzięliśmy frytki i napój mrożony. Rodzaj jednej z naszych tradycji.

Po posiłku wróciliśmy do domu Kayden. Jej mama rozmawiała przez telefon, gdy wróciliśmy. Uśmiechnęła się do nas i pomachała, po czym wróciła do swojej rozmowy z kimkolwiek, kto był po drugiej stronie.

Kayden poszła do salonu, a ja podążałem za nią. – Chcesz obejrzeć film? – spytała. – Czemu nie? – odpowiedziałem. Podeszła do szafki z filmami i zaczęła je przeglądać, gdy ja grałem na moim telefonie.

- Justy? – powiedziała, używając jej przezwiska dla mnie. Spojrzałem w górę, a ona trzymała „Piotrusia Pana” z uśmiechem na ustach. – Uggh, jesteś jak dziecko. – jęknąłem.

- Dlatego jestem twoją małą siostrzyczką. – powiedziała, włączając film i biorąc pilot. – Taaak. – zgodziłem się, gdy ona podeszła do kanapy.

Pociągnąłem ją na swoje kolana i delikatnie i ochronnie ją przytuliłem, całując jej czoło. Kocham trzymać ją w swoich ramionach, wiedząc, że jest bezpieczna.

Włączyła PLAY na pilocie i film się zaczął.

Potarłem jej ramiona i oglądaliśmy film, będąc przytuleni blisko do siebie.

Skończyło się na dniu pełnym filmów.

Gdy wybiła 9:00 skończył się kolejny film. Co oznacza, że czas na horror. Heehee

Kayden nienawidzi strasznych filmów, ale jej mama je uwielbia, więc mają ich kilka.

Wybrałem Paranormal Activity 3, gdy Kayden przygotowywała więcej popcornu.

Gdy wróciła i zobaczyła co oglądamy, próbowała uciec, ale ją zatrzymałem.

- Nie, Justin. Nie chcę tego oglądać. – jęknęła. – Jest dobrze, Kayd. Będę tu cały czas. – zapewniłem ją. – Mogę jeszcze pójść wziąć pluszowe zwierzątko? – zapytała. – Yeah, pośpiesz się. – zgodziłem się.

Postawiła popcorn, a sama szybko pobiegła do swojego pokoju. Myślałem, że nie będzie chciała wrócić, ale zaskakująco, wróciła. Może chce być chociaż raz odważna.

Miała ze sobą duży koc i wypchaną krowę. Zaśmiałem się z niej, a ona uderzyła mnie w ramię, ale nie mocno.

Usiedliśmy na kanapę, gdy włączyłem PLAY i film się zaczął. Kayden przytuliła swojego zwierzaka i przytuliła się bliżej mnie, zarzucając na nas koc.

Otoczyłem ją ramionami, mając nadzieję, że będzie w stanie skończyć oglądać film.

Nie. Nawet nie było blisko.

Kayden miała łzy w oczach i trzęsła się w moich ramionach. Czułem się źle. Musiałem wyłączyć film.

- Hey, shhh. Już dobrze, Kayd. Jestem tu. – powiedziałem do niej delikatnie. Schowała twarz w mojej klatce a ja potarłem kojąco jej plecy, próbując ją uspokoić.

Nie mogę uwierzyć, że dała się przestraszyć tak szybko.

- Możesz zostać na noc? – spytała, jej duże, brązowe oczy były skierowane w moje. Nie możliwe byłoby powiedzieć jej nie, gdy była w takim stanie.

- Oczywiście, kochanie. – powiedziałem jej z uśmiechem. Przywołała na swoją twarz lekki uśmiech.

Wyglądała na bardzo zmęczoną, więc podniosłem ją i ostrożnie zaniosłem do jej pokoju. Jej mama właśnie zasnęła.

Szybko napisałem do mojej mamy, aby powiedzieć jej, że zostaję tu na noc, po czym zdjąłem swoją koszulkę i poczołgałem się obok Kayden.

Już prawie zasnęła, więc delikatnie podniosłem jej głowę na mojej nagiej klatce piersiowej i otoczyłem ją ramionami.

Pocałowałem ją w czubek głowy, zanim zamknąłem oczy i zapadłem w sen.

 

4 komentarze: