środa, 26 czerwca 2013

One.


 
Kayden:

- Bahahahaha! – śmiech Spongeboba wypełnił moje uszy. Uśmiechnęłam się i wepchnęłam więcej popcornu do buzi.

Oglądałam ten program od kiedy byłam małym dzieckiem i nadal to kocham.

Ja i mój najlepszy przyjaciel Justin oglądaliśmy to cały czas, ale on już ze mną tego nie ogląda. Typuje mnie za to, że cały czas to oglądam.

Usłyszałam, że frontowe drzwi otwierają się i zamykają. – Hey, mała! – od razu rozpoznałam ten głos.

 Justin wszedł do salonu i opadł na kanapę obok mnie.

- Wiesz, to, że jesteś cholernie wysoki, nie oznacza, że możesz typować innych, ponieważ są niżsi od ciebie. – powiedziałam mu. Zachichotał.

- Okay, po pierwsze, nie jestem cholernie wysoki, to ty jesteś strasznie niska. I po drugie, typuję tylko ciebie. – odpowiedział zaczynając mnie łaskotać. Wierciłam się i odpychałam jego ręce. Zachichotał ponownie i spojrzał na TV.

- Ugh! Znowu Spongebob? – zapytał z obrzydzeniem w głosie. – Nie bądź złośliwy dla Spongeboba! – powiedziałam.

- Dobra. Więc Spongebob mówi pa pa. – powiedział, wyrywając pilot z moich rąk i zmieniając kanał.

- Justin! – wrzasnęłam, sięgając po pilot. Szybko wstał i schował go wysoko za swoją głową. Stanęłam na palcach i próbowałam mu go zabrać, ale jestem za niska. (Mam prawie 157cm)

- Justin, to mój dom i moja telewizja, więc ja mam władzę. – powiedziałam mu. – Korekta. To dom twojej mamy i jej telewizja. – powiedział. – Cóż, nie ma jej tu, więc to daje mi władzę. – stwierdziłam.

- Nie. Jestem starszy, więc to ja rządzę. – zaprotestował. – Jesteś starszy o JEDEN DZIEŃ! – zawołałam. – I nie zapominaj o tym. – powiedział, z powrotem siadając i pociągając mnie razem z sobą.  Położył moją głowę na swoich kolanach, gdy przełączył na gry futbolowe.

Ugh!

To znaczy, lubię piłkę nożną, ale nie futbol.

No cóż… Od kiedy on ma władzę w byciu tym starszym i w ogóle. Kretynka… Nadal go kocham. Jest jak mój starszy brat.

Tak, jest starszy ode mnie o jeden dzień. Urodził się 1 Marca, a ja urodziłam się następnego dnia, czyli 2 Marca.

Nasi rodzice poznali się w szpitalu i zostali przyjaciółmi. Następnie przedstawili sobie mnie i Justina.

Będąc noworodkami, co nie, nie mogliśmy powiedzieć, „Hey! Lubię cię, bądźmy przyjaciółmi.”  Ale zgaduję, że się lubiliśmy.

I jak na ironię, rodzina Justina przeprowadziła się na drugą stronę ulicy, naprzeciwko nas. Dorastając, spotykaliśmy się codziennie.

Później, gdy mieliśmy 6 lat, moi rodzice zaczęli stawiać sobie te okropne argumenty. Kilka miesięcy później złożyli pozew o rozwód. Justin był przy mnie przechodząc przez to wszystko.

Moja mama została w naszym domu, gdy mój tata przeprowadził się do mniejszego domu około 5 mil dalej. Był tam komisarzem, nie wyprowadzając się całkowicie z miasta.

Niestety, od kiedy mój tata jest policjantem, nie widzę go tak często jak bym chciała, gdy jestem w jego domu. Mieszkam tam co drugi tydzień, ale chyba jestem z nim zbyt często, bo moja mama chce to ograniczyć do jedynie weekendów. Oczywiście mój tata nie chce tego, i to jest kolejny powód do kłótni.

Czasami kłócą się z głupiego powodu, i wygląda na to, że już nigdy się nie pobiorą. Czasami słyszę jak moja mama dzwoni do niego i krzyczy.

Nienawidzę tego. Tak bardzo tego nienawidzę. Czasami przez to płaczę.

Gdy nie mogę tego czasami udźwignąć, idę do Justina, a on po prostu mnie przytula. Później mnie rozśmiesza, oglądamy filmy, robimy pidżama party, a rano próbuje zrobić śniadanie prawie spalając swój dom. Bez jaj, raz się tak stało. Na szczęście jego mama była w domu.

- O czym myślisz? – zabrzmiał jego kojący głos, wyrywając mnie z zamyślenia. Wzruszyłam ramionami. – Po prostu głupstwa.

Uśmiechnął się i podniósł mnie do góry, tak że siedziałam na jego kolanach. Pocałował mnie w skroń i mocno przytulił do swojej klatki piersiowej.

Uśmiechnęłam się, czując się bezpiecznie w ramionach mojego najlepszego przyjaciela.
 
________________________________________________________________
I jest pierwszy!
Chciałam was jeszcze poinformować o tym, ze piszę to nielegalnie, ponieważ jeszcze nie miałam czasu napisać do autorki opowiadania. Mam nadzieję, że zaakceptuje moje tłumaczenie :)
Jeśli to czytacie, to dajcie jakikolwiek znak. Czasami czuję się ignorowana.
Zapraszam! ;)

6 komentarzy:

  1. BOŻE, TO JEST CUDOWNE! TŁUMACZ DALEJ, ŚWIETNIE TO ROBISZ. OPOWIADANIE JEST ŚWIETNE, CHCĘ JUŻ NASTĘPNY ROZDZIAŁ. MOGŁABYŚ MNIE INFORMOWAĆ O NOWYCH ? @sweetcookies15

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawie się zaczyna :)

    OdpowiedzUsuń