-
Bahahahaha! – śmiech Spongeboba wypełnił moje uszy. Uśmiechnęłam się i
wepchnęłam więcej popcornu do buzi.
Oglądałam
ten program od kiedy byłam małym dzieckiem i nadal to kocham.
Ja i mój
najlepszy przyjaciel Justin oglądaliśmy to cały czas, ale on już ze mną tego
nie ogląda. Typuje mnie za to, że cały czas to oglądam.
Usłyszałam,
że frontowe drzwi otwierają się i zamykają. – Hey, mała! – od razu rozpoznałam
ten głos.
Justin wszedł do salonu i opadł na kanapę obok
mnie.
- Wiesz, to,
że jesteś cholernie wysoki, nie oznacza, że możesz typować innych, ponieważ są
niżsi od ciebie. – powiedziałam mu. Zachichotał.
- Okay, po
pierwsze, nie jestem cholernie wysoki, to ty jesteś strasznie niska. I po
drugie, typuję tylko ciebie. – odpowiedział zaczynając mnie łaskotać. Wierciłam
się i odpychałam jego ręce. Zachichotał ponownie i spojrzał na TV.
- Ugh! Znowu
Spongebob? – zapytał z obrzydzeniem w głosie. – Nie bądź złośliwy dla
Spongeboba! – powiedziałam.
- Dobra.
Więc Spongebob mówi pa pa. – powiedział, wyrywając pilot z moich rąk i
zmieniając kanał.
- Justin! –
wrzasnęłam, sięgając po pilot. Szybko wstał i schował go wysoko za swoją głową.
Stanęłam na palcach i próbowałam mu go zabrać, ale jestem za niska. (Mam prawie
157cm)
- Justin, to
mój dom i moja telewizja, więc ja mam władzę. – powiedziałam mu. – Korekta. To
dom twojej mamy i jej telewizja. – powiedział. – Cóż, nie ma jej tu, więc to
daje mi władzę. – stwierdziłam.
- Nie.
Jestem starszy, więc to ja rządzę. – zaprotestował. – Jesteś starszy o JEDEN DZIEŃ! – zawołałam. – I nie
zapominaj o tym. – powiedział, z powrotem siadając i pociągając mnie razem z
sobą. Położył moją głowę na swoich
kolanach, gdy przełączył na gry futbolowe.
Ugh!
To znaczy,
lubię piłkę nożną, ale nie futbol.
No cóż… Od
kiedy on ma władzę w byciu tym
starszym i w ogóle. Kretynka… Nadal go kocham. Jest jak mój starszy brat.
Tak, jest
starszy ode mnie o jeden dzień. Urodził się 1 Marca, a ja urodziłam się
następnego dnia, czyli 2 Marca.
Nasi rodzice
poznali się w szpitalu i zostali przyjaciółmi. Następnie przedstawili sobie
mnie i Justina.
Będąc
noworodkami, co nie, nie mogliśmy powiedzieć, „Hey! Lubię cię, bądźmy
przyjaciółmi.” Ale zgaduję, że się
lubiliśmy.
I jak na
ironię, rodzina Justina przeprowadziła się na drugą stronę ulicy, naprzeciwko
nas. Dorastając, spotykaliśmy się codziennie.
Później, gdy
mieliśmy 6 lat, moi rodzice zaczęli stawiać sobie te okropne argumenty. Kilka
miesięcy później złożyli pozew o rozwód. Justin był przy mnie przechodząc przez
to wszystko.
Moja mama
została w naszym domu, gdy mój tata przeprowadził się do mniejszego domu około
5 mil dalej. Był tam komisarzem, nie wyprowadzając się całkowicie z miasta.
Niestety, od
kiedy mój tata jest policjantem, nie widzę go tak często jak bym chciała, gdy
jestem w jego domu. Mieszkam tam co drugi tydzień, ale chyba jestem z nim zbyt
często, bo moja mama chce to ograniczyć do jedynie weekendów. Oczywiście mój
tata nie chce tego, i to jest kolejny powód do kłótni.
Czasami
kłócą się z głupiego powodu, i wygląda na to, że już nigdy się nie pobiorą.
Czasami słyszę jak moja mama dzwoni do niego i krzyczy.
Nienawidzę
tego. Tak bardzo tego nienawidzę. Czasami przez to płaczę.
Gdy nie mogę
tego czasami udźwignąć, idę do Justina, a on po prostu mnie przytula. Później
mnie rozśmiesza, oglądamy filmy, robimy pidżama party, a rano próbuje zrobić
śniadanie prawie spalając swój dom. Bez jaj, raz się tak stało. Na szczęście
jego mama była w domu.
- O czym
myślisz? – zabrzmiał jego kojący głos, wyrywając mnie z zamyślenia. Wzruszyłam
ramionami. – Po prostu głupstwa.
Uśmiechnął
się i podniósł mnie do góry, tak że siedziałam na jego kolanach. Pocałował mnie
w skroń i mocno przytulił do swojej klatki piersiowej.
Uśmiechnęłam
się, czując się bezpiecznie w ramionach mojego najlepszego przyjaciela.
________________________________________________________________
I jest pierwszy!
Chciałam was jeszcze poinformować o tym, ze piszę to nielegalnie, ponieważ jeszcze nie miałam czasu napisać do autorki opowiadania. Mam nadzieję, że zaakceptuje moje tłumaczenie :)
Jeśli to czytacie, to dajcie jakikolwiek znak. Czasami czuję się ignorowana.
Zapraszam! ;)
BOŻE, TO JEST CUDOWNE! TŁUMACZ DALEJ, ŚWIETNIE TO ROBISZ. OPOWIADANIE JEST ŚWIETNE, CHCĘ JUŻ NASTĘPNY ROZDZIAŁ. MOGŁABYŚ MNIE INFORMOWAĆ O NOWYCH ? @sweetcookies15
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńbez komentarza <3
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńciekawie się zaczyna :)
OdpowiedzUsuń