Kayden:
Westchnęłam,
gdy wrzucałam książki do mojej szafki. Czasami po prostu nienawidzę szkoły. Za
dużo prac domowych.
- Hej,
Kaydie Bear. – powiedział głos dochodzący zza mnie. Odwróciłam się,
przeczuwając, że zobaczę Justin’a, ponieważ jest on jedyną osobą, która nazywa
mnie Kaydie Bear. Ale nie. Ryan stał naprzeciwko mnie, uśmiechając się. – Jestem pewna, że Justin uderzyłby cię, gdyby usłyszał, że mnie tak nazywasz. – powiedziałam mu.
Wzruszył ramionami. – Tak długo jak trzymamy to w tajemnicy, nic się ze mną nie stanie. – zaśmiałam się.
- Jeżeli mu
nie powiem. – powiedziałam. Jego oczy lekko się rozszerzyły. – Nie, Kayden. –
ostrzegł, wskazując na mnie palcem.
- Oh,
Justin. – zaśpiewałam, zamykając szafkę i ruszając w dół korytarzem.- Kayden, nie. Wróć tu. – Ryan powiedział za mną. – Nie. – sprostowałam, odwracając się, aby spojrzeć w jego twarz.
- Kayden. – powiedział, zaczynając biec za mną. Szybko się odwróciłam i zaczęłam biec, głośno się śmiejąc. Mogłam usłyszeć, że Ryan z tyłu też się śmieje.
- Co? Jesteś takim wielkim tchórzem, że boisz się dostać? – zapytałam go, gdy moje nogi przestały się poruszać.
- Gdy to
zaczyna się od ciebie, a kończy na Justinie, tak. – szczerze odpowiedział.
Punkt dla niego.
Minęłam róg
z nim depczącym mi po piętach, teraz wkraczając na nowy korytarz. Darowałam
sobie ucieczkę i pozwoliłam mu się złapać, po czym oboje zaczęliśmy się śmiać. To było zanim Ryan spojrzał za mnie. Jego uśmiech zbladł, i wyglądał na zszokowanego, zakłopotanego, złego i smutnego w tym samym czasie.
Zmarszczyłam
brwi i się odwróciłam, natychmiast tego żałując.
Moje serce
roztrzaskało się na milion kawałków, na obraz przede mną. Na końcu korytarza,
stał Justin i Kayla liżąc swoje twarze.
Łzy zebrały
się w moich oczach, a całe ciało zaczęło się trząść.
Jak on mógł?
Myślałam, że zapomnieliśmy o Kayli, i że nie mam się czym martwić.
Cóż, Justin,
nie zgadzam się.
Nie mogąc znieść
tego wstrętnego, łamiącego serce widoku, odwróciłam się i pobiegłam.
- Kayden! –
usłyszałam jak głos Ryana woła za mną. Na chwilę stało się cicho, zanim inny,
zbyt znany głos zabrzmiał.
- Kayden,
poczekaj! – to był Justin.
Nie mogłam
się zatrzymać. Przyspieszyłam kroku i pozwoliłam moim nogom zanieść mnie, tam,
gdzie chcą iść.
Bo teraz,
nic mnie nie obchodziło.
Justin Bieber, mój najlepszy przyjaciel, mój chłopak, osoba, której myślałam, że mogę zaufać bardziej niż komukolwiek innemu w świecie, osoba, która obiecała, że nigdy mnie nie skrzywdzi, właśnie złamała mi serce…
_____________________________________________________________________
No i DRAMA ....
mówiłam, że nie będzie cały czas słodko...
Pierwsze, to wiem, że dopiero, ale nie miałam czasu. Szkoła i wgl...
A tak po za tym, to spójrzcie pod ostatni rozdział.
Brak słów...... :(
Uuuu sie porobiło :DD Czekam na nowy !
OdpowiedzUsuńno to drama :D mama nadzieje że sie wyjaśni ? Świetne :*
OdpowiedzUsuńDRAMA. Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńomg tak jej wspolczuje:( Nienawidze kayli.! Niech splonie w piekle:D
OdpowiedzUsuńKlaudia.xd
jejku jak smutno :c biedna Kayden.
OdpowiedzUsuń