niedziela, 5 stycznia 2014

Twenty Seven.


Kayden:

- Hej, Justin! – krzyknęłam, gdy przekroczyłam próg domu Justina. Poczekałam kilka chwil, ale nie usłyszałam nic poza ciszą i pustym pokojem.

Zmarszczyłam brwi i ponownie sprawdziłam swój telefon. Yep, wiadomość mówiła, aby do niego przyjść.

-Justin? – powiedziałam, wstępując do salonu. Właśnie wtedy cały dom nagle stał się ociemniony.

- Szlag. – mruknęłam do siebie. Sięgnęłam do włącznika światła, włączając go i wyłączając, ale na nic.

-Justin? – powtórzyłam, moje oczy skakały po całym pokoju.

I właśnie wtedy, prawie dostałam zawału.

Ktoś w masce Krzyku wyskoczył znikąd, cholernie mnie strasząc.

Krzyknęłam oszołomiona, szybko odskakując do tyłu, tylko po to, aby upaść. Wycofałam się w ty ł, gdy zamaskowana postać zbliżyła się do mnie.

- Justin! – załkałam, łzy napłynęły do moich oczu. Całe moje ciało się trzęsło, a moje serce mocno uderzało o pierś.

Wtedy zamaskowana osoba zaczęła się śmiać. Przymknęłam oczy, gdy wszystkie światła znów się zapaliły.

Wkrótce, dwóch znajomych chłopaków wyłoniło się zza rogu, śmiejąc się i kręcąc głowami. Wtedy osoba w masce ściągnęła ją, po to by ukazać… Ryana. Oczywiście.

Justin i Chaz dołączyli do niego i troje z nich śmiało się tak mocno, że ich twarze stały się czerwone, a łzy zaczęły napływać do ich oczu.

Wywróciłam oczami i potrząsnęłam głową. Podniosłam się z podłogi.

- Nienawidzę was. – splunęłam na nich z całą powagą.

- K-Kayden, prze… - zaczął Justin, ale tylko zaczął ponownie się śmiać.

Westchnęłam i zaczęłam wychodzić, zanim poczułam jak jestem delikatnie przyciągana.

- Sorry, Kayd. – Justin mruknął w moją szyję, aby zatuszować śmiech.

Nie odpowiedziałam, próbując wydostać się z jego uścisku.

- Kayden, hej. – zaczął, obracając mnie. Jego śmiech w końcu zniknął, ale Ryan i Chaz nadal to robili, wyglądając jakby mieli zaraz eksplodować.

- Przepraszamy cię. – powiedział, patrząc mi w oczy.

- Jesteście wredni. – było wszystkim co odpowiedziałam, nadal próbując wyrwać się z jego mocnego, ale delikatnego uścisku.

- Aww, Kayden, chodź tu. – gruchał Ryan z dużym uśmiechem. Podszedł do mnie i próbował owinąć mnie swoim ramieniem, ale pokręciłam głową i przysunęłam się bliżej Justina.

- Jestem obrażony. – wskazał Ryan, nisko opuszczając ramiona. – Dobrze. – powiedziałam.

Ryan popchnął mnie na niby. – Justin! – pisnęłam, chowając twarz w jego klatkę piersiową. – Shhh. Już dobrze, Kayden. To tylko Ryan. – powiedział z chichotem, całując czubek mojej głowy.

- Krzyk, Ryan. Co za różnica? – zażartowałam.

- Dzieciak. – powiedział Ryan. – Dupek. – oddałam.

- Skończcie już. – powiedział Chaz, podchodząc do nas.

Ryan i ja wystawiliśmy do siebie języki, zanim Chaz stanął pomiędzy nami.

- Nadal jestem na was zła. ; skomentowałam, odsuwając się od Justina.

Zamiast odpowiedzieć, spojrzeli po sobie z wielkimi uśmieszkami.

I wtedy poczułam jak zostaję rzucona na kanapę z nie jednym… nie dwoma… ale z trzema chłopakami przyciskającymi mnie do niej.

To koniec.

Wszyscy zaczęli mnie łaskotać, a ja kopałam i krzyczałam, próbując ich zepchnąć.

- Nadal jesteś na nas zła, Kaydie Bear? – zapytał Justin. –T-tak. – odpowiedziałam pomiędzy napadami śmiechu. Wzruszył ramionami. – Po tobie.

Kontynuowali łaskotanie mojego brzucha i boków, gdy krzyczałam i się śmiałam.

-S-Stop! – krzyknęłam, ale oni zignorowali mnie i kontynuowali. Ugh! Czasami mam ochotę…

Usłyszałam jak drzwi frontowe się otwierają i zamykają, a po kilku sekundach, Pattie była w pokoju. Posłała chłopakom srogie spojrzenie, gdy jej dłonie spoczęły na biodrach.

- Chłopaki, zejdźcie z Kayden. – rozkazała. Justin, Ryan i Chaz powoli mnie zostawiali. Szybko wstałam i rzuciłam im wszystkim spojrzenia.

- Wasza trójka ma być miła dla Kayden. – powiedziała im Pattie. – Zawsze jesteśmy mili dla Kayden, mamo. O czym mówisz? – rzucił Justin.

Bzdura.

Odwróciłam się twarzą do niego. – Co… - zaczęłam, ale mi przerwał, przyciskając swoją dłoń do moich ust.

- Obiecuję, że będziemy grzeczni, mamo. – powiedział, uśmiechając się do swojej mamy. Potrząsnęła głową, szeroko się uśmiechając i wyszła.

Zerwałam uścisk Justina. – Jesteś takim kłamcą. – syknęłam do niego. Zachichotał i natychmiast wziął mnie w swoje ramiona i pocałował w czoło.

- Nadal jestem zła. – powiedziałam w jego pierś. Czułam jak się uśmiecha.

- Przepraszamy, Kayden. – usłyszałam Chaza, zanim podszedł i dołączył do uścisku.

- Yeah, sorry, Kayden. Kochamy cię. – gruchnął Ryan, zanim również owinął ramiona wokół mnie. Grupowy uścisk!

Uśmiechnęłam się, czując bezpieczeństwo i ochronę, będąc owiniętą ramionami moich trzech najbardziej ulubionych chłopaków na świecie.
 
 
________________________________________________________
 
Ale wredoty z tych chłopaków... :D
Wszyscy są słodcy <3
No a teraz rzeczywistość..... #Jelena's back..... -_-
Nie wiem jak wy, ale ja już nie wiem co o tym myśleć... gdy wczoraj zobaczyłam to foto na ig to miałam mieszane uczucia: strach, obawa i radość. A dziś jestem pewna, że to nie będzie najlepsze...To jak ona ostatnio go zraniła i wgl... :'( Boję się co Justin napisze na tt na ten temat, w końcu tyle hejtów na niego i Sel.
Osobiście kocham Selenę, ale nie gdy jest z Justinem. Twitter i te różne portale sprawiają, że można przejrzeć na oczy. Mam nadzieję, że Selena nie chce go wykorzystać, albo coś....
OK. jak zawsze wychodzę poza temat opowiadania. xd
No więc jest nowy :D postaram się nadrobić kilka rozdziałów i może będę dodawać je dwa razy w tygodniu, bo w jednym rozdziale nic takiego się nie dzieje, np. w tym jest tylko jedna scena tak jakby i wgl :D
Cieszycie się?? :D
Czytający niech KOMENTUJĄ , zależy mi na tym (jak zawsze) :D
I czekajcie na jakiekolwiek info co do nowego :)
Ok. Dawajcie znak jeśli zmieniacie nazwy kont na tt i wgl.
Aha, no i jeszcze wpadajcie na tego bloga mojego http://good-bad-choice-jb.blogspot.com/ , bo piszę go niby dalej, ale nie wiem, czy nie powinnam go usunąć i zająć się czym innym... i komentujcie. :)
Sorki za rozpisanie się... <3
 
KOCHAM , @Bieburrx <3

7 komentarzy:

  1. Skas wiesz ze sa razem ? Ze Jelena back skoro jest tylko jedno zdjecie razem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypuszczam, tak jak większość...

      Usuń
    2. Szczerze powiedziawszy nie shippuje Jeleny i uwazamze nie be razem, bo jak oboje powiedzieli ostatnio w wywiadach chca byc tylko bliskimi przyjaciolmi :)

      Usuń
  2. cudowny rozdział <3
    nie ty jedna nie jesteś zadowolona, ale jeszcze nie jest potwierdzone, że są razem i mam nadzieję, że to nigdy nie nastąpi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak fajnie, że ktoś podziela moje zdanie <3 i dziękuję :)

      Usuń
  3. i jak zaweszee musi byc słodki hahah

    OdpowiedzUsuń
  4. Och mój Boże, oni zawsze są taaaacy słodcy! <3 kocham tego bloga. Cudowny rozdział. Baaardzo chcę już nn ^^ a poza tym, podobno Jus i Sel nie wrócili do siebie.

    OdpowiedzUsuń